Faktoring - koło ratunkowe czy zamachowe?
Faktoring - koło ratunkowe czy zamachowe?
Prawie 96 proc. polskich małych i średnich przedsiębiorców dostrzega bariery, które utrudniają im rozwój na rynku. Jedną z nich jest trudność w zachowaniu płynności finansowej. Powodem okazują się opóźnienia w spłatach faktur i kłopoty z ich ściągalnością. W takich sytuacjach warto pomyśleć o zewnętrznym wsparciu finansowym. Jak pomocny może okazać się faktoring i czym różni się on od innych rodzajów finansowania?
Trudność w zachowaniu płynności finansowej, wynikająca z opóźnień w płatnościach za faktury i kłopotów z ich ściągalnością, to jedna z częściej wskazywanych barier w rozwoju firm. W takich sytuacjach warto pomyśleć o zewnętrznym wsparciu finansowym. Mimo, że cyklicznie prowadzone badanie Bibby MSP Index wskazuje na zwiększenie dyscypliny płatniczej wśród kontrahentów (od października 2013 roku sukcesywnie spadał odsetek firm, które potwierdzają, że w ich codziennej działalności zdarzają się opóźnienia w zapłatach faktur przez kontrahentów), wciąż jednak z tym problemem boryka się ponad połowa przedsiębiorców. Rozwiązaniem może okazać się finansowanie zewnętrzne.
Wsparcie finansowe
Dobór odpowiedniego sposobu finansowania zależy od wielu czynników – nie tylko stażu firmy na rynku i wysokości kapitału obrotowego. Przedsiębiorca, przed zdecydowaniem się na konkretną usługę, powinien dokładnie przeanalizować sytuację swojego biznesu, oszacować jego potencjał rozwojowy. Najczęściej przedsiębiorcy sięgają po kredyt. Firmy w trudnej sytuacji finansowej, zalegające z płatnościami do ZUS i US, nie mogą jednak się o niego ubiegać. Wtedy dobrym rozwiązaniem okazuje się faktoring.
Jest on przyznawany na innych zasadach niż kredyt – liczy się bowiem potencjał rozwojowy firmy oraz rozproszony portfel klientów, a nie posiadany kapitał i zdolność kredytowa. Faktor nie wymaga również przedstawienia twardych zabezpieczeń, takich jak: hipoteka, zastaw majątku przedsiębiorcy, przewłaszczenie. Faktoring jest zatem dostępny także dla start-upów.
Faktoring vs leasing
Firmy dopiero rozpoczynające swoją działalność na rynku nie posiadają zazwyczaj wystarczającego kapitału na zakup maszyn i urządzeń. Dlatego często decydują się na wzięcie ich w leasing.
Przedsiębiorcy korzystający z leasingu nie muszą wybierać pomiędzy tą formą finansowania a faktoringiem. Nie są to bowiem produkty konkurencyjne. A wręcz odwrotnie – uzupełniające się. Leasing pozwala na sfinansowanie środków produkcji, zaś faktoring to finansowanie należności. Faktoring zapewnia przedsiębiorcy płynność finansową, potrzebną do terminowego regulowania rat leasingowych. To finansowe połączenie dobrze sprawdza się zwłaszcza w sytuacji, gdy firma nie może pozwolić sobie na kredyt obrotowy (korzystając z wyleasingowanych środków produkcji, przedsiębiorca nie posiada majątku trwałego, istotnego w ocenie wiarygodności kredytowej przeprowadzanej przez instytucje bankowe).
Faktoring nie tylko na złe czasy
Faktoring to dobre rozwiązanie nie tylko dla firm z krótkim stażem, nie posiadających dużego kapitału, czy tych w trudnej sytuacji. Jako narzędzie rozwoju biznesu świetnie sprawdza się również w przypadku dobrze prosperujących firm. Szczególnie tych, które opierają swoją działalność na eksporcie. Faktor pomaga im nie tylko w finansowaniu bieżącej działalności, ale także w weryfikowaniu zagranicznych kontrahentów oraz dochodzeniu od nich należności, gdy ci spóźniają się z zapłatą. Dzięki znajomości języków i zwyczajów panujących w danym kraju (w tym także kultury płatniczej), faktor okazuje się doskonałym partnerem wspierającym szybki rozwój przedsiębiorstwa.
Rośnie zainteresowanie faktoringiem eksportowym
Firmy eksportujące swoje produkty lub usługi za granicę coraz częściej sięgają po finansowe wsparcie swojej działalności. Swego rodzaju chybotliwość polityczna wpływa również na rozchwianie kursów walutowych. Tymczasem w faktoringu zaliczka wypłacana jest w walucie faktury, więc na samej transakcji faktoringowej nie powstają różnice kursowe. Przedsiębiorca otrzymuje zaliczkę na 30, 60 lub 90 dni przed faktyczną zapłatą, co daje mu większą swobodę dysponowania walutą i możliwość jej wymiany w najdogodniejszym momencie.
Sposób na niewypłacalność kontrahenta
Na polskim rynku widać również coraz większe zainteresowanie faktoringiem pełnym, czyli z ubezpieczeniem od niewypłacalności odbiorcy – i to nie tylko w przypadku nowych, niesprawdzonych, odbiorców. Polscy przedsiębiorcy coraz częściej przekonują się, że warto ubezpieczać się również w transakcjach ze stałymi kontrahentami, gdzie nic nie wskazuje na możliwość wystąpienia jakichkolwiek problemów finansowych. Ubezpieczenie to forma przewidywania nieoczekiwanych wypadków.
Artykuł ukazał się w Rzeczpospolitej, 25 lutego 2016