Wyzwania w branży tworzyw sztucznych i opakowań
Przedsiębiorcy z branży przetwórstwa tworzyw sztucznych jak dotąd konsekwentnie wzmacniali swoją konkurencyjność i pozycję na europejskim rynku. W tym roku stoją jednak przed nowymi wyzwaniami. Atak Rosji na Ukrainę spotęgował wzrosty cen surowców i utrudnił dostęp do nich. Inflacja galopuje a wraz nią ceny energii i paliw. Rosną koszty produkcji, gospodarka wyraźnie hamuje, słabnie popyt w Unii. Obok niesprzyjającego otoczenia gospodarczego, producenci tworzyw sztucznych i opakowań muszą nadal mierzyć się z chaosem legislacyjnym i zmieniającym się prawodawstwem.
Mimo dobrych wyników, przed branżą tworzyw sztucznych rok pełen wyzwań, do których muszą się dostosować przedsiębiorcy, aby utrzymać konkurencyjność swoich firm. Jednym z największych wyzwań wydaje się być wzrost cen surowców. Niektórych komponentów brakuje na rynku (np. polimerów), a do tego w górę poszły ceny ropy, gazu i energii na skutek wojny w Ukrainie.
Tworzywa sztuczne szeroko stosuje się w takich sektorach jak rolnictwo, budownictwo, produkcja urządzeń elektrycznych i przemyśle motoryzacyjnym. Najszerzej wykorzystywane są jednak w produkcji opakowań. Stanowią one blisko 40 proc. produkcji tworzyw sztucznych.
Ceny surowców w górę
Ceny surowców bezpośrednich (granulaty, płatki PET z recyklingu) do produkcji wyrobów z folii sztywnych (tacki na mięso, opakowania serów, itp.) wzrosły o ponad 40 proc. r/r. Inny surowiec używany do produkcji opakowań, czyli karton, podrożał w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy o ponad połowę. Za tym idą podwyżki cen samych opakowań. Wg Eurostatu tylko ceny opakowań ze szkła rosły w marcu br. wolniej niż w całym sektorze przetwórstwa przemysłowego (11 proc. r/r vs 16,1 proc. r/r). W przypadku opakowań z tworzyw sztucznych ceny rosną nieznacznie szybciej od średniej – o 16,6 proc. r/r, opakowania z papieru i tektury drożały o około 21,2 proc. r/r, opakowania z metali lekkich o 21,8 proc. r/r, zaś najwyższa dynamika wzrostów dotyczyła opakowań z drewna aż 38,9 proc. r/r.
- To zapewne jeszcze nie koniec podwyżek, bo wraz ze wzrostem cen ropy i gazu rosną koszty produkcji oraz koszty transportu, który dodatkowo utrudnia brak ciężarówek i kierowców. Presja cenowa rośnie, a nie wszystkie firmy mogą w całości przerzucić te podwyżki na klientów. Ich marże stopniowo więc spadają, a tym samym obniżeniu ulega rentowność firmy – mówi Agata Gawrońska, Kierownik Zespołu Obsługi Klientów Bibby Financial Services.
Zamykanie obiegu plastiku
Chociaż opakowania stanowią największa część produkcji tworzyw sztucznych, to jednocześnie mają najniższy współczynnik recyklingu w porównaniu z innymi materiałami. Tym samym nieustannie rośnie obciążenie środowiska, zwłaszcza wyrobami plastikowymi. Całą branże czekają ważne zmiany na polu regulacyjnym, które mają ją przestawić na obieg zamknięty.
W Unii Europejskiej od ubiegłego roku obowiązuje zakaz stosowania wielu rodzajów jednorazowych tworzyw sztucznych (dyrektywa SUP). Obejmują one sztućce i kubki jednorazowego użytku, pojemniki styropianowe oraz słomki do picia. Polska branża tworzyw sztucznych i opakowań nadal jednak czeka na krajowe przepisy wdrażające w życie unijne wymogi dotyczące recyklingu, finansowania gospodarki odpadami czy ekoprojektowania.
Ministerstwo Środowiska i Klimatu pracuje nad ustawą o rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), która miałaby wejść w życie od stycznia 2023 roku. Termin wydaje się jednak mało realny. Zgodnie z unijną dyrektywą to producenci plastikowych opakowań mają być zobowiązani do pokrycia kosztów gospodarowania odpadami i sprzątania zaśmiecenia.
– Z jednej strony oponują więc producenci i firmy korzystające z opakowań, z drugiej rząd boi się, że wdrożenie tych przepisów wpłynie na wzrost inflacji, bo koszty opłat szybko przełożą się na ceny opakowań a tym samym produktów, które z nich korzystają, na przykład żywność, leki - wyjaśnia Agata Gawrońska z Bibby Financial Services.
Ułomna legislacja
Przeciągają się także prace nad ustawą dotyczącą stworzenia w Polsce systemu kaucyjnego dla opakowań po napojach. Wiadomo, że taki system podniesie poziom zbiórki tych opakowań, a tym samym wpłynie na ograniczenie śladu węglowego producentów napojów. Powinien też zapewnić spełnienie unijnych wymogów w zakresie użycia surowców wtórnych (recyklatu) w nowych opakowaniach. Już w roku 2025 każda nowa butelka PET będzie musiała zawierać minimum 25 proc. recyklatu. Unijne przepisy nakazują zbudowanie systemu selektywnego zbierania butelek jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych na napoje o pojemności do 3 l wraz z ich zakrętkami i wieczkami na poziomie 70 proc. w 2025 r. oraz 90 proc. w 2029 r.
Ustawa również miałaby zacząć obowiązywać od stycznia 2023 r., ale producenci opakowań mieliby czas na zorganizowanie systemu zbiórki do końca 2024 r. Bez systemu kaucyjnego osiągnięcie wymaganych regulacjami unijnymi poziomów zbiórki opakowań po napojach oraz dostęp do wytworzonych z nich surowców wtórnych będzie praktycznie niemożliwy. Już teraz polscy producenci odczuwają braki wynikające z małej dostępności recyklatu. Tymczasem nadal trwają dyskusje nad włączeniem do systemu innych frakcji niż tylko szkło i plastik – np. puszek aluminiowych. W przypadku szklanych opakowań pojawiają się głosy o dublowaniu zbiórki tych opakowań, bo istnieją już systemy kaucyjne dla szklanych opakowań tworzone przez producentów napojów czy gminne systemy gospodarowania odpadami. Nowy system uderzyłby w małe sklepy, które musiałyby np. wygospodarować dodatkową przestrzeń na szklane butelki. Rząd chciałby też uwolnić rynek podmiotów zbierających opakowania, ale eksperci i same firmy widzą w tym duże ryzyko, związane chociażby z różnymi cenami. W większości państw Unii operuje jeden podmiot, którego celem nie jest zysk, lecz działanie na rzecz zamykania obiegu materiałów opakowaniowych w gospodarce.
Skąd wziąć finansowanie?
Branża tworzyw sztucznych i opakowań potrzebuje inwestycji w nowe technologie i dostosowanie się do regulacji unijnych w zakresie recyklingu i gospodarki obiegu zamkniętego. Utrzymanie konkurencyjności w warunkach niepewności legislacyjnej, wzrostu cen surowców i kosztów produkcji będzie jednak dla tych firm nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, że polska gospodarka wyraźnie hamuje. Pokazują to lipcowe odczyty PMI dla polskiego przemysłu (spadł drugi miesiąc z rzędu, do 42,1 pkt.) a potwierdzają dane GUS o malejącej produkcji.
Z opublikowanego pod koniec czerwca badania Siemens Financial Services w Polsce wynika, że dla niemal co piątego przedsiębiorcy z tej branży, największym problemem będzie utrzymanie płynności i przychodów. W takiej sytuacji dobrym krokiem może być sięgnięcie po finansowanie zewnętrzne. Gdy jednak oprocentowanie kredytów idzie w górę, warto rozważyć faktoring. Popularność tego typu finansowania szybko rośnie. Z danych Polskiego Związku Faktorów wynika, że polski rynek faktoringu urósł w pierwszym półroczu 2022 aż o jedną trzecią w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. Tak dynamicznego tempa rozwoju branża nie zanotowała jeszcze nigdy. Firmy zrzeszone w PZF w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku nabyły wierzytelności o łącznej wartości 223 mld zł wobec 167,4 mld zł rok wcześniej.
- Faktoring wspiera utrzymanie płynności finansowej, znacznie ułatwia inwestycje i pozwala na dalszy rozwój, bo zapewnia natychmiastowy dostęp do gotówki z wystawionych faktur. Faktoring odwrotny może być z kolei dobrym rozwiązaniem dla przedsiębiorców, którzy muszą kupować surowiec na niestabilnym cenowo rynku. Z kolei w przypadku eksporterów, których w tej branży jest całkiem sporo, współpraca z faktorem gwarantuje bezpieczeństwo obrotu handlowego” – mówi Agata Gawrońska z Bibby Financial Services.
Wyzwań na rynku tworzyw sztucznych i opakowań nie brakuje. Jak sobie poradzą z nimi przedsiębiorcy? Na pewno przetrwają ci, którzy zapewnią firmie bezpieczeństwo i pozwolą jej dalej działać bez utraty płynności finansowej.